Pustynia to jedno z tych miejsc, do których warto pojechać przynajmniej raz w życiu. Z jednej strony panuje tam cisza i spokój, ale z drugiej człowiek czuje się bezradny w stosunku do surowego klimatu i piasku, kamieni lub żwiru, który sięga dalej niż horyzont. Pustynie zajmują ok. 23% powierzchni lądów i znajdują się na wszystkich kontynentach.
Jest takie przysłowie arabskie:
Na pustynię nie trzeba przynosić piasku.
Zatem co warto zabrać, zwłaszcza jeśli planujesz spędzisz noc pośród wydm? To lista, którą przygotowałam dla siebie przed wyjazdem na Saharę rozszerzona o to, czego nie miałam, a bardzo by mi się przydało. Subiektywna. Kompaktowa. Kieruję ją szczególnie do osób, które jadą na wycieczki zorganizowane, np. w Maroku czy Algierii.
Żeby zrozumieć pustynię, musisz zrozumieć wielbłądy, a żeby zrozumieć wielbłądy, musisz zrozumieć ludzi, którzy się nimi opiekują. (Tahir Shah)
Odzież i obuwie:
- jasne (!) koszulki z długim rękawem i lekkie spodnie na dzień (najlepiej nie bawełniane, tylko te odprowadzające wilgoć – niektóre wyposażone są w filtry UV),
- odzież termiczna – na pustyni występują jedne z najwyższych dobowych amplitud temperatur, w nocy jest naprawdę zimno,
- ciepła bluza,
- chusta – przyda się do ochrony przed słońcem, wiatrem i piaskiem,
- nakrycie głowy, które chroni kark i uszy,
- kurtka przeciwwiatrowa,
- rękawiczki, koniecznie ciepłe – uratowały moje dłonie podczas wieczornej jazdy na wielbłądach,
- cienki komin z polaru, tzw. firstheat,
- oddychające buty za kostkę, najlepiej z grubą podeszwą,
- stuptuty – ja nie stosowałam, ale jeśli ktoś nie znosi piasku w butach to świetna sprawa,
- sandały trekkingowe – na cieplejsze wieczory, kiedy stopy mają dość ciężkich, zabudowanych butów,
- skarpetki outdoorowe – zapobiegają obtarciom.
Higiena osobista i lekarstwa:
- sól fizjologiczna – trafiłam na burzę piaskową, a dodatkowo noszę soczewki – to było istne wybawienie,
- maść lub krople antybakteryjne do oczu,
- żel antybakteryjny,
- mokre chusteczki,
- krem z bardzo wysokim filtrem UV,
- pomadka do ust z filtrem UV,
- mały ręcznik z mikrofibry,
- podręczna apteczka.
Akcesoria:
- wygodny plecak (!),
- okulary z filtrem UV,
- śpiwór – miałam zapewniony koc do przykrycia w namiocie, jednak bez śpiwora byłoby mi naprawdę zimno,
- czołówka z systemem świecenia w namiocie – akurat u nas padła prowizoryczna elektryczność, nie muszę chyba mówić, jaka to wygoda mieć wolne ręce podczas “ogarniania się”; przyda się również przy odnajdywaniu drogi do “toalety”,
- powerbank – najfajniejszy będzie z panelem słonecznym, energii Ci nie braknie,
- preparat na insekty.
Jedzenie i napoje:
- woda, woda i jeszcze raz woda,
- preparat na odwodnienie,
- słodycze/Coca-Cola – jeśli lubisz, spakuj więcej. Wokół turystów kręcą się dzieci i potrafią prosić o konkretną rzecz naprawdę dłuuuugo.
Koniecznie sprawdź, czy organizator zapewnia posiłki i ile ich będzie. W tym spisie zakładam, że masz je zagwarantowane.

Jadąc do Maroka, moim głównym celem był wyjazd na pustynię i spędzenie na niej nocy. Teraz wiem, że na pustynię będę wracać przy każdej możliwej okazji. To uczucie, gdy wystawiasz głowę z namiotu i nie widzisz nic, prócz gwiazd jest absolutnie nieziemskie. Na pewno pojawi się tutaj wpis dotyczący samej wycieczki i tego, jak ją zorganizować.
A jak to jest rozmawiać, siedząc na kocu przy wielbłądach pośrodku niczego z człowiekiem, który całe życie spędził na pustyni? Wpis o Berberach znajdziesz tutaj.
Mieszkają w namiotach z koziej skóry i wielbłądziej wełny, mają własny język, nie uznają władzy zwierzchniej. Nie płacą podatków, nie są również objęci żadnymi dotacjami i programami socjalnymi. Kim są Berberowie? Sami mówią o sobie Amazigh, czyli wolny człowiek.
Bardzo trafne porady. Kiedy zobaczyłam tytuł to od razu pomyślałam o ciepłych ubraniach i kremie z filtrem, a także o chuście i jakimś dodatkowym okryciu głowy.
W mojej grupie były 2 Chinki uwaga: w sukienkach (w grudniu!), bez czapek i rękawiczek, z plecakami 10 na 20 cm, a wodę trzymały w rękach. Można? Można!! 😂😂😂
Bardzo przydatny poradnik. Ja w tym roku wybieram się tylko na Pustynię Błędowską, ale mimo wszystko warto pewne rzeczy zapisać w głowie na przyszłość. 🙂
Ja też! Planuję też tam spać, ale żeby zabiwakować, należy mieć zgodę wójta gminy. 😉
Bardzo przydatny poradnik !
Bardzo ciekawy wpis! Jak tak sobie czytam to aż chce się pojechać na jakąś pustynie.
Jedyna pustynia na jakiej byłam to Błędowska i jedne co by się tam przydało , to jakaś maczeta ,żeby przedrzeć się przez ten las ;P
Muszę zapamiętać, bo wybieram się!
Fajne porady. 🙂 Wypróbuję w listopadzie w Jordani 🙂
Raczej się nie wybieram na pustynię, ale w razie czego, to już będę wiedziała co ze soba zabrać 🙂
Mnóstwo cennych porad. Jeśli dane mi będzie trafić kiedyś na pustynię – wrócę tutaj po te informacje ;))
http://www.kingakosciak.pl